Co przerabiacie? Do czego zmuszają was, żeby przeczytać, a co sami chętnie czytacie? jaka jest wasza ulubiona lektura? I ta nieulubiona?
Słowem: temat lekturowy.
Ulubionych lektur mam strasznie mało. Rzecz ściślej ujmując: prawdopodobnie żadnej nie doczytałabym do końca, gdyby to ode mnie zależało. Począwszy od "Anaruka" z 3 klasy podstawówki czy 2... "Ten Obcy" też mi nie przypadł do gustu. "W pustyni i w puszczy" też czy ja wiem? Może być. Najgorsze nie było. Za to kompletnie "Krzyżaków" nie poptrafiłam przeczytać. I nie przeczytałam. A 6 z testu dostałam
Na konkurs musiałam przeczytać "Quo Vadis". Przyznaję, że podeszłam do tej ksiązki bardzo niechętnie. Co i rusz szukałam czegoś, żeby tylko wyśmiać się. Myślałam, że padnę jak Petroniusz powiedział do Winicjusza "Podobasz mi się." Czy coś w tym guście XDDD
Za to jak przeszłam dalej, to się przyłapałam, że nawet mnie to wciągło. Później prześladowania i męki chrześcijan, opis. Nawet przy tym płakałam, do czego nie zmusiła mnie żadna z jakichkolweik lektur szkolnych.
Po książce miałam manię na postać Petroniusza, który nota bene fajny był jednak ^^ I Eunice... Czytałam po nie wiem ile razy ten fragment, jak sobie podcięli żyły.
Pomimo, że już ochłonęłam, tym bardziej po zobaczeniu zdjęciu Petroniusza na filmie (którego wyobrażała sobie na BARDZIEJ przystojnego :P) to nadal lubię tą książkę.
Pamiętam, że w 3 klasie podstawówki moją najulubieńszą książką była "Dzieci z Bullerbyn" - pierwsza ulubiona lektura:>
Potem podobało mi się też "W pustyni i w puszczy" i oczywiście "Hobbit" - najlepsza lektura z podstawówki.
Z gimnazjum bardzo polubiłam "Krzyżaków" i "Quo vadis", które przeczytałam na długo przed planowanym przerabianiem. A okazało się i tak, że nie trzeba było czytać, tylko film obejrzeliśmy:/ który w stosunku do książki jest denny i do dupy. Przyznam się, że przy czytaniu też płakałam - chyba w tych momentach, kiedy chrześcijan palono na stosach. Aha, i "Zemsta" też fajna, mocium panie;>
Natomiast moją największą traumą jest "Pan Tadeusz" (10-stronowy opis gotowania bigosu i inne podobne rewelacje)... Bo "Dziady" też nie są najgorsze.
W liceum natomiast z lekturami nie jest już tak lekko, chociaż komedie Moliera dadzą się czytać, a dramaty Szekspira są nawet fajne. Tylko tragedie Sofoklesa trudno strawić:/ W drugiej klasie ma być gorzej - trylogia, "Nad Niemnem", całe "Dziady" i wszyscy polscy romantycy, jak podejrzewam, bo w 2 klasie chyba zaczyna się od romantyzmu. I cała reszta, równie ciężkostrawna.
A aktualnie czytam "Lalkę", programowo lekturę z 2 klasy. I możecie się śmiać, ale nawet mi się podoba:>
To ja się nie powinnam wypowiadać, ale cóż... Do tej pory czytałam chyba wszystkie lektury, które było trzeba. W gimnazjum nie przeczytałam tylko Dziejów Tristana i Izoldy, ale i to nadrobiłam w 1 LO. A w drugiej natomiast... Wstyd i hańba, nie skończyłam wielu książek. Nieboskiej Komedii, Pana Tadeusza (jak zwykle została mi ostatnia księga), Zbrodni i Kary, Lalki, Potopu... po prostu - za mało czasu miałam, bo niektóre z tych książek nawet mi się podobały.
Natomiast ulubionej lektury nie pamiętam =="
Ja teraz mam w szkole do przeczytania "Hobbita". Ech... Co tu dużo mówić: męczę go okropnie, bo hobbitów nie lubię :/ Trudno jest się przerzucić z Sapka na tą ksiązkę Tolkiena. "Władcę Pierścieni" przeczytałam z przyjemnością i mi się podobała. Takie elemnty jak Legolas, Aragorn, walka... Urozmaicało dużo. Przeczytać pewnie przeczytam. Ostatnio zauważyłam, że książki Tolkiena już mnie tak nie kręcą jak za czasów, gdy były sławne przez film.
Ale nie narzekajmy. Na pewno to lepsze niż "Kamienie na szaniec", któe rownież niedawno mieliśmy. Chciałabym, żeby "Quo Vadis" było ^^ Pewnie przeczytałabym to drugi raz.
Przemęczyłam ostatnio Cierpienia młodego Wertera. Cienkie to, nie najgorsze, da sie czytać (czekają mnie zaniedługo gorsze lektury). Ale dość męczące, a główny bohater irytujący. Zakochał się w pewnej dziewczynie, ale ona miała męża, więc na koniec książki nieszczęśliwy werter posyła służacego do jej domu z prośbą o pistolety i popełnia samobójstwo, przekonany, że przyjmuje śmierć z ręki swojej ukochanej (bo to ona podała służącemu pistolety). Doszłyśmy z koleżankami do wniosku, że Werter to głupek^^
A moja przyjaciółka stwierdziła, że cierpi na sam widok tej książki^^
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach