Feainne
Romanusowa
Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 2759
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Verden
|
|
Dziwne, że taki temat jeszcze u nas nie powstał. Ale cóż - czas zacząć coś pisać ;)
Jaka jest wasza ulubiona rasa w książkach fantastycznych? A którą nienawidzicie i znieść jej nie możecie?
Moją ulubioną rasą zdecydowanie są smoki. Ale takie, które mogą zamienić się w człowieka i smoka. Coś takiego pomieszanego, między Sapkowskim, a Białołęcką. U Białołęckiej podoba mi się strasznie wygląd smoków. Takie puszyste kłębki (oczywiście jeśli smok jest mały ^^), z gęstym futerkiem. Ale jeśli chodzi o ludzi - to zdecydowanie te z Sapkowskiego. Przypominające człowieka, ale o lepszej pamięci i raczej inteligentniejsze ;)
W książkach fantastycznych coraz bardziej zaczynam cenić ludzi. Z ich wadami i ułomnościami, z ich zwyczajnym wyglądem. Z ich krótkim życiem. Zwyczajnych ludzi, którzy jak my borykają się z różnymi problemami. Chyba mimo wszystko ich najbardziej lubię. Albo ludzi-czarodziei. Z talentem, ma się rozumieć. Albo takiego łucznika...
Kolejną rasą, na którą mimo wszystko mania mi już przeszła, to elfy. Piękne, mądre, nawet powiedziałabym, że i odrobinę patetyczne. Ale ja patetyzm lubię, nie przeszkadza mi w najmniejszym stopniu, a elfy i ich idealność i ich tragizm, użalanie się (w pewnym sensie) nad sobą i światem też lubię. A najbardziej z "ras" elfów to na pewno Wiedzących.
W elfach lubię też tę drugą "mroczniejszą" stronę. Lubię ich złośliwość wobec ludzi, niektóre ironiczne komentarze, ich pychę i wywyższanie się. Czasami bywa to irytujące, ale składa się na ten jeden ogólny zarys elfów, które lubię.
Z innych ras lubię też syreny. Wredne to, złośliwe, do wody wciąga, wabi żeglarzy, prowadzi do tragedii statków. Lubię też nieszczęśliwie zakochane w człowieku "Arielki" i Sh'eenaz ;) Syreny u Sapkowskiego (a konkretniej ta jedna) są świetnie przedstawione. Uwielbiam je *.*
Czasem, przyznaję to, lubię grubaśny i wulgarny humor krasnoludów. Za dużo tej piękności, inteligencji, idealności i reszty cech elfów musi być w książce czymś zrównoważona. A to coś dają właśnie krasnoludy.
Lubię jeszcze wampiry, te u Sapkowskiego i te u Rice. Ale o nich jest już osoby temat, więc powtarzać się setki razy nie będę. Zwyczajnie je lubię i już.
Z tych mniej lubianych napomknę tylko o demonach, których nienawidzę. Denerwuje mnie to, że zwyczajowo muszą być wszechmocne.
Średnio lubię anioły. Może dlatego, że nigdy nie czytałam żadnej książki, w których ta rasa byłaby bardziej zarysowana. A potrzeba mi przykładu, postaci, które bym polubiłam. I jedno wo na pewno nie wystarczy ;)
|
|