Podpisuje sie wszystkimi czterema konczynami pod namowami Nietoperka! Chwilowo niestety nie mam zbytnio czasu na czytanie, ale... Co jeszcze byście poleciły, poza seria o strazy i o Śmierci? Bo moon nie bardzo wie, za co teraz się zabrać. Ktore ksiazki sa o Rincewindzie (mam nadzieje, ze dobrze napisalam ^^), bo przeczytałam dwie i nie wiem, co dalej. A w szukaniu takich rzeczy to ja zazwyczaj kiepska jestem :oops:
Ja niestety nie wiem, ja czytałam tylko serię o Straży, Trzy Wiedźmy, Kosiarza i Wiedźmikołaja :>
N.
Ettari wróciła do Wiedźmikołaja! (z braku czegokolwiek do czytania w zasięgu ręki, oprócz "Lalki", której nie da sie przeczytać naraz i za jednym zamachem)
Zaczęłam znowu od początku i tym razem solennie obiecuję, że przeczytam całe. A z serii o straży, którą tak bardzo polecacie, to jakie są tytuły? Bo ja lubię mieć wszystko podane "na tacy" :)
Taa... Dżu dorwała książki pana Pratchetta. I problem w tym, że tak łatwo to się od nich nie oderwieXD
Na razie jestem po "Kolorze Magii" i w połowie "Blasku fantastycznego". Ale ten humor, akcja, inny świat... no i nade wszystko postacie są poprostu genialne, genialne, no!
W końcu się chwyciłam za początek i w końcu wszystko rozumiem ^^
Jeśli mam być szczera, to Śmierć jest moją ulubioną postacią:D Zawsze najhpierw kartkuje karkti, żeby zobaczyć gdzie jest duża czcionka ^^ Rincewinda też całkiem lubię:P Jakoś dziwnie przypomina mi Reynevana, nie wiem czemuXD I chodzi mi tu tylko o jego talent to wpadnaia w kłopoty i uciekania.
Z bohaterów o Bagażu nie wspomnę. ^^ Świetna eee... "postać"? "Rekwizyt"? XD
<idzie czytać dalej>
Będę polować potem na "Równoumagicznienie". A teraz jeszcze mam "Wiedźmikołaja" - na przystawkę.
Mam pytanie - czy "Równoumagicznienie" jest jeszcze o Rincewindzie? Czy są jakieś nowe postacie? Właściwie to Rincewindowi się już wszystko ułożyło ^^
Śmierć jest mocna, prawda. (Przepraszam, mocnY, bo u Pratchetta jest rodzaju męskiego:)) A przebrany za Wiedźmikołaja, to już w ogóle:D
Rincewind też mi się z Reynevanem kojarzył - głównie ze względu na podobieństwo imion, ale nie tylko XD
Równoumagicznienia nie czytałam, ale zawsze można sprawdzić gdzieś na necie, o czym jest;) Natomiast wiem, że najnowsza część o Świecie Dysku, Carpe cośtam, jest o wampirach, więc na pewno ją kiedyś przeczytam:D
Jeśli chodzi o Wiedźmikołaja, to na razie odłożyłam - dopóki nie przeczytam "Miasteczka Salem". Tego nie można nie skończyć jak już się zaczęło o_O Chociaż wcale mi nie idzie tak szybko, coś się ostatnio rozleniwiłam w czytaniu...
Śmierć! XD
Za "Równoumagicznienie" zabieram się już od ponad pół roku. Albo czasu nie ma, albo czytam co inszego, albo czytać mi sie nie chce. I coś wydaje mi sie, ze jeszcze sobie troche poczeka, bo kolejka jest długa.
Rincewind może i podobny, ale ja jestem dziwna i o ile jego nawet lubie, to Reynevana już nie bardzo oO Chyba, że w dalszych częściach jakoś do mnie dotrze.
Z czytaniem Carpe Jugulum troche poczekam, przynajmniej dopóki nie poczytam czegoś z babcią Weatherwax...
Carpe Jugulum widziałam dzisiaj nawet w sklepie^^ (TescoXD) Ciekawie się zapowiada, nie powiem;)
Mam pytanie: gdzie jeszcze oprócz "Koloru magii" i "Blasku fantastycznego" pojawia się Rincewind?
Właśnie skończyłam czytać „Wiedźmikołaja”. Książka mimo wszystko rozczarowała mnie trochę. Męczyłam się z nią stosunkowo długo, bo prawie tydzień, podczas gdy pierwsze dwa tomy przeczytałam w góra dwa dni. Z całej książki tylko Śmierć był genialny (jak zawsze ^^). Podobała mi się też postać Herbatki. No i wróżka dzyńdzyńdzyń XD Pomysł miał Pratchett całkiem fajny, ale czegoś mi tu zabrakło... Jedyne na co ciągle czekałam to na opis, co robi Śmierć ^^ Gdyby nie to, to nie wiem czy doczytałabym do końca :|
Heh. Ja mam podobny problem z tą ksiązką. Męczę tego biednego Wiedźmikołaja i nie wiem czy go domęczę do końca:/ Postać Susan blada i nieciekawa, nie wspomnę już o tym nieszczęsnym kruku-pożeraczu gałek ocznych. Tylko Śmierć fajny hehe;) No i Herbatka ciekawy.
Eeech. Dżu, "Blask fantastyczny" lepszy Twoim zdaniem?
Wczoraj dostałam "Wiedźmikołaja" na urodziny przyspieszone ^^" I "Straż! Straż!" też. Jeszcze nie zaczęłam czytać, ale wezmę sobie którąś część do Konina/Poznania.
A ostatnie, co przeczytałam Pratchetta to "Piramidy". Nie powiem, podobało mi się, chociaż "Mortowi" do pięt nie dorasta ("Mort" - mój faworyt ^^"). Teppic był świetny, Ptraci zarównież. I zmarły król też xD
Łaaaaaa! Skończyłam prawie (ach te kilka kartek ^^) "Kapelusz pełen nieba". Podeszłam do tej książki niezbyt przyjaźnie, ale okazało się... że będę ją musiała polecić. Muszę jeszcze cytaty pospisywać, bo niektóre naprawdę warto. Trochę czasu zajęło mi się zabranie do tej książki, ale warto belo.
Mam nadzieję, że teraz nie będę ciągle powtarzać "Na litość!" - okrzyk mogący oznaczać zarówno "O Boże" jak i wiele innych rzeczy ^^. Rzecz jasna należy on do Fik Mik Figli, bajkowych stworzeń wygnanych z tej krainy za picie. A czego, to się już dowiecie, czytając książkę... :P
Krótka recenzja może tak na zakończenie:
"Prawdziwa wiedźma potrafi latać na miotle, rzucać czary i stworzyć właściwie z niczego całkowity chaos. Jedenastoletnia Akwila tego nie potrafi. Prawdziwa wiedźma nigdy świadomie nie wyszłaby ze swego ciała, zostawiając je puste. Akwili to się zdarza. A istnieje coś, co tylko czeka na poręczne ciało. Coś starożytnego, przerażającego i nieśmiertelnego. Jedyne co jej teraz pozostaje - to walczyć i czym prędzej nauczyć się, jak być prawdziwą wiedźmą. Z niemałą pomocą arcywiedźmy Weatherwax oraz prawdziwie zadziwiającej panny Libelli.
"Na litość! A my?!". No tak, są jeszcze Fik Mik Figle - najbardziej kłótliwe, najtwardsze i najmniejsze z bajkowych postaci, wyrzucone z Krainy Baśni za picie o drugiej po południu. Oczywiście nie chodziło o picie mleka. Potrafią bić się z każdym. Ale nawet ich wspólne siły mogą okazać się niewystarczające..."
[link widoczny dla zalogowanych]
Jestem po lekturze "Ciekawych czasów"... I teraz widząc wykrzyknik, w mej pustej łepetynie pojawiają się zamiennie dwie rzeczy: silnia (ostatnio zastanawiałam się, jaka mogłaby być silnia z "Ja nie chcę!") albo [sikający pies].
W dodatku prześladują mnie nieczytelne piktogramy.
W najbliższym czasie mam zamiar zabrać sie za "Piramidy" albo "Maskaradę" (pytanie zasadnicze: kiedy znajdę czas, żeby to czytać?).
Ech... "Mistrz i Małgorzata" znowu sobie poczeka. Na czarną godzinę, gdy nie będzie nic Pratchetta w pobliżu.
*zaczyna poważnie zastanawiać się nad pójściem spać, bo coraz trudniej jej udawać, że myśli*
O! Pratchett! :mrgreen: Cudowny człowiek, cudowny pisarz. Zaraz po Tolkienie, to mój ulubiony autor fantasy :) . Jego książki są po prostu wspaniałe. Ach, to angielskie poczucie humoru. Jeśli chodzi o pisanie takiej parodii-fantasy, to dorównać może mu tylko Douglas Adams z "Autostopem przez Galaktykę". Co prawda, Świat Dysku i ApG należą do dwóch innych odłamów fantastyki, to jednak są bardzo podobne pod względem stylu, w jakim je napisano i humoru :P . Ale tak czy siak, Pratchett wymiata :pray: . A które książki najbardziej mi się podobały? Wszystkie :). Nie mam ulubionej, ale chyba wybiorę te o Śmierci :> ( to mój ulubiony bohater) oraz "Morta" i "Pomniejsze bóstwa". Jakiś czas temu wydali książkę, nie z cyklu "Świat Dysku", ale z serii opowiadań dla dzieci, - "Kapelusz pełen nieba" , a wcześniej "Wolni Ciutludzie" i muszę przyznać, że bardzo się zawiodłam. Nie, żeby książka była zła. To tłumaczenie jest złe. Nikt nie potrafi przekładać Pratchettów tak jak Piotr Cholewa . A za opowiadania zabrała się jakaś baba, nie mająca zielonego pojęciao przekładaniu tych książek. Teraz nie ma w niej niczego śmiesznego, i jest nudna jak diabli... Stanowczo NIE polecam tej pani. Chyba zdobędę skądś "Ciutludzi" w oryginale. O wiele lepiej się czyta.
A ostatnio czytałam najnowsżą część - "Piąty elefant" :) . Zachwycona jestem. Z każdą książką robi się coraz ciekawiej xD . Igor w Straży Miejskiej... :D . Ale cicho, nie będę tutaj spoilerować.
Mówiąc krótko a zwięźle - Pratchett wymiata.
Ettari się zaczyna przekonywać do Pratchetta. Parę dni temu przeczytała raz jeszcze "Kolor magii", żeby odświeżyć sobie w pamięci wiadomości o Dysku i w ogóle co się tam zdarzyło, bo pamięć dobra, ale krótka:P A dziś czyta "Blask fantastyczny", na który naciągnęła tatę. "Wiedźmikołaja" na razie zostawiła i postanowiła zabrać się do niego trochę bardziej po kolei. "Blask fantastyczny" na razie w połowie, wchłania się nieźle (jak dobry krem). Przezabawny styl, itp, itd, nie będę się rozpisywać bo wiekszość z was czytała. Bagaż i Śmierć rządzą :D Rincewind jest świetny z tą swoją niezdarnością, brakiem wiedzy i ogólną życiową nieporadnością. Zostaje jeszcze niezawodne wpadanie w panikę :wink:
Ha! Rzeźniątko dostało pod choinkę "Carpe jugulum", więc póki jeszcze jest trochę czasu wolnego, przeczytało. Nawet... nawet, nawet.
Szkoda tylko, że Śmierci mało, okazji do pośmiania się również (albo po prostu rzeźniątko było nie w humorze, co jest wysoce prawdopodobne w święta).
Cytat:
Wielce Oats trafił na nie najlepszy moment, by zostać kapłanem. Sądził, że przybywa do Lancre na prostą ceremonię. Tymczasem znalazł się na wojnie między wampirami a czarownicami. Jest tu młoda Agnes, która naprawdę czasem nie jest sobą. Magrat, która stara się połączyć czarownictwo i pieluchy. Niania Ogg... i babcia Weatherwax, która jest prawdziwym problemem. Wampiry są inteligentne. Mają styl i wykwintne kamizelki. Wyszły z trumien i pragną kęsa przyszłości. Wielce Oats wie, że ma modlitwę, ale wolałby topór. „Carpe Jugulum” to dwudziesta trzecia powieść Terry'ego Pratchetta o Świecie Dysku - ale pierwsza, w której wampiry grają główne role.
Coraz lepiej zapoznaję się ze Światem Dysku. Po Blasku fantastycznym przyszła kolej na Równoumagicznienie, Morta i Czarodzicielstwo. Wszystkie są świetne, zabawne, pomysłowe i totalnie porypane :D Ma facet talent. *odkrycie Ameryki* :P Najbardziej uśmiałam się chyba przy Blasku fantastycznym z bagażu i Dwukwiata. A zakochany Bagaż w Czarodzicielstwie po prostu wymiata xD W najbliższym czasie pewnie nie poczytam Pratchetta, bo nauki sporo, a na półce stos książek do przeczytania... Ale na 100% sięgnę po kolejne części.
No i sięgła żem. Trzy wiedźmy przeczytane, jak do tej pory chyba jedna z moich ulubionych. Może nie jest tak zabawna jak książki z udziałem Rincewinda i Bagażu, ale jest jeszcze Śmierć:D No i jakże kanoniczne trzy wiedźmy rodem z Makbeta. W ogóle to połączenie i parodia różnych wątków z Szekspira bardzo mi trafiła do serca, może dlatego, że go uwielbiam:)
Kilka perełek i weselszych cytatów:
"Mieszkańcy Morpork byli dość kosmopolityczni, jednak przejawiali swobodny, rzeczowy stosunek do ras nieludzkich, mianowicie tłukli je cegłą po głowie i wrzucali do rzeki."
"Powszechnie uznawano, że miasto jest bardzo zdrowe. Niewiele zarazków potrafiło tu przetrwać."
"Rzeczy, które próbują wyglądać jak rzeczy, często wyglądają bardziej jak rzeczy niż same rzeczy."
"Nigdzie indziej we wszechświecie nie zdarza się, by słoń musiał przesunąć nogę, zwalniając drogę dla słońca."
"Uśmiech Greeba niknął powoli, aż pozostał jedynie kot. Było to niemal tak niesamowite jak sytuacja odwrotna."
"- I truskawkowe znamię - dodała Niania Ogg.
Jej dwie koleżanki umilkły zaciekawione.
- Truskawkowe znamię - powtórzyła. - To jeden z tych elementów, które trzeba mieć, jeśli jest się księciem powracającym, by odebrać swoje królestwo. Żeby wszyscy wiedzieli. Oczywiście nie mam pojęcia, skąd mają wiedzieć, że jest truskawkowe.
- Nie znoszę truskawek - oświadczyła Babcia i znowu spojrzała w kryształ."
:D
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach