Feainne
Romanusowa
Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 2759
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Verden
|
|
Szybko, bo szybko, niedokładnie, bo niedokładnie, ale...
właśnie, ale.
Ten pierwszy wiersz jak dla mnie nie był zły. Był także śliczny. Poruszył mnie w pewien sposób,. W szczególności zwróciłam uwagę na ten fragment:
Cytat: | „Trwasz, bez końca i początku
Wiecznie. Zawsze. Teraz. Dziś.
Słuchasz, lecz nie milczysz
Mówisz bez słów” |
Śliczne, Nietoperku, śliczne *_* W szczególności drugi wers i dwa ostanie.
No to teraz trzy dalsze:
„We mgle” nie zrobił na mnie bardzo dużego wrażenia. Może dlatego, że nie lubię, gdy w wersie jest tylko jeden wyraz? Podobało mi się jednak powtórzenie „my razem”. Rymowało się to wyrażenie czasem z innymi i ten efekt był świetny...
„Nigdy” była na pewno wierszem innym, od innych, odnosił się chyba do „Lwiątka” Sh’eenaz. Takie miała wrażenie... ;) Mogę tylko dodać, że to było cudne (chociaż i tak cytowała to już Ettari =_= )
Cytat: | „Romantycznie dramatyczni
Dramatycznie romantyczni” |
Oraz ten cytat z oczami. Piękne! Łaaaa... Ja też chcę tak pisać. Wydaje mi się, że był on najbardziej niezwykły jeśli chodzi o takie elementy metaforyczne.
„Ogień” też choć krótki ładny. Nietoperku, moim zdaniem Ty nie potrafisz pisać złych i brzydkich wierszy. Każdy twój mi się podoba, co tu ukrywać. Każdy ma swój urok. Po tych ostatnich miałam wrażenie, że trochę zmieniłaś styl... Czy mi się tylko wydaje? Te wiersze teraźniejsze są... Po prostu inne jakoś. *_*
I dochodzimy do ostatniego, do „Wyroku”. Już sama dedykacja mnie wzruszyła, to trzeba przyznać. Później te powtórzenia na początku każdej strofy nadawały taki klimat... Szczególnie zwróciłam na to uwagę w ostatniej zwrotce: „Staję z niemoją niebronią w ręce”. Uważam, że to było genialne, zarówno jak końcówka:
Cytat: | „Z posklejanymi przez łzy rzęsami
Ze złym uśmiechem na ustach...
Z uśmiechem skrzywdzonego szaleńca.” |
Tak samo w tekście pod wierszem „banicja emocjonalna” była chyba najgorszym wyrokiem... Przynajmniej dla skazanego.
I ciągle mi teraz w uszach szumi pytanie, czy potrafiłabym zabić? Jak na razie nasuwa mi się tylko odpowiedź, że w dwóch sytuacjach mogłoby to być możliwe: gdyby ktoś mnie napadł lub chciał mi coś zrobić, drugie gdybym naprawdę była w jakimś szale. Ale to się dosyć rzadko zdarza. Zwykle wyładowuję stres na biednej rodzince :P Jak jestem w szkole, to coś mnie przytrzymuje, żeby nie wstać i np. komuś nie przywalić czasem XD Z jednej strony przydatna rzecz, bo nigdy nie polecę za kimś i nic mu nie zrobię, ale z drugiej strony zawsze potem żałuję, że jednak mogłam mu coś zrobić lub coś dodać, kilka ładnych słów...
|
|