Feainne
Romanusowa
Dołączył: 03 Cze 2005
Posty: 2759
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: z Verden
|
|
Dawno, bardzo dawno temu założyłam tutaj temat z moimi potworkami.
Ale później przyszedł brak akceptacji dla wszystkiego co niedoskonałe. Wstyd. I przyszła przemożna chęć zatarcia wszystkich śladów jakiejkolwiek pseudo-twórczości.
Ale przyszedł taki dzień, kiedy otworzyłam znów próby.doc. I stwierdziłam, że wrzucę jeszcze raz na forum to, co kiedyś już tu zostało wrzucone, trochę uzupełnione o kolejne pseudo-wiersze.
Chociaż już niczego nie piszę, chociaż pod tym względem coś we mnie umarło, to... wrzucę to tutaj. Na to martwe forum.
Na dA nie ma po co.
Na inne forum?
Nie ma po co.
Niech więc będzie tutaj.
Sama nie wiem po co.
Ale tak będzie najlepiej. Najsprawiedliwiej. To w końcu część mnie, niechże więc będzie umieszczone na forum, które też jest częścią mnie. Niechże nie będzie już samotnie pozostawione na dysku.
*
[2010]
Nie potrafię już zapełnić
kolejnych pustych kartek
Nie chcę już, nie chcę!
żadnych papierowych słów,
wielu niby-policzonych wielokropków,
pagórków stromych przecinków,
czających się na każdym rogu
milczących znaków zapytania
Nie chcę już bazgrołów na marginesie
i twoich karykatur z atramentowych kresek
oczu z nieopatrznych kleksów
śledzącego wzroku znad wąskich linijek
krzywego uśmiechu z niebieskich kratek
Biała pustka
przerażona?
Kto krzyczy? śmiechem.
Chichocze, biorąc zapałkę
kto podpala kartkę po kartce?
książkę
płacze pali płacze pali
łzami, które pożaru żadnego już nie ugaszą
Kartki, karteczki, marginesy, rysuneczki
krzyczcie w agonii!
byle głośniej
niż ja w środku czerwonych płomieni
*
[2010]
Sztuka może być chwałą
Z tysiącem obrazów
W pozłacanych ramach
Z tysiącem drukowanych słów
W oprawionych skórą okładkach
W triumfie i toastach
Morzu alkoholu
I słodkim od ust kochanki
poranku
Sztuka może być upadkiem
Między natchnieniem, muzą artysty
A tanim winem,
Między bełkotem zamroczonego poety
W każdej linijce jego geniuszu
A pustą butelką
Zimnem listopadowego wieczoru
I bólem głowy
Dla Weny zostawiasz rachunek
na kolejne kiedyś
Szepczesz cicho do ucha
Śpij już, mój słodki diable
Mamy naszą małą wieczność
Życia zamknięte w obrazach
Krzyk ukryty w słowach
Cierpienia i radości
Dotykanie słońca gołymi rękami
Grafomania i bazgroły
Kontra wasze poematy i arcydzieła
Wszystko od ojca sztuki
Własnego niespokojnego szatana
*
[2008]
"Allegro"
Tanio, okazja!
Sprzedam życie
lub oddam w dobre ręce
Ciało dorzucam gratis
dusza i wspomnienia w zestawie
Licytuj | Kup teraz
*
[2010]
utracona gasnąca błękitem ścieżka
snuje się na krawędzi czarno-białego snu
jak w zepsutym kalejdoskopie
nad przepaścią niknie w bezbarwnych chmurach
układa się do snu
zatarte już szlaki zamykają za sobą cicho drzwi
szepczą żałośnie pożegnanie
bo przecież
kocha się najprościej
kwiatem, uśmiechem, ciepłem dłoni
oddechem
na zaróżowionym policzku
dotykiem lekkim jak wiosenny tęczowy motyl
tańczę
lina kołysze się niebezpiecznie
wśród chmur, w górę i w dół!
liczę sekundy do ziemi
bo
rani się najłatwiej
kolcami, zimnym spojrzeniem, gorzkim słowem
najeżonymi
tnącymi na pół wyrzutami
zmarłego przedwcześnie sumienia
serca ukamienowanego własną dziecięcą ufnością
zmazanym uśmiechem
obdarzam ludzi
i nie mówię, nie mówię wcale, nie krzyczę wcale,
to nie-ja krzyczę, nie-ja
o zabójstwie kolejnej Miłości
*
[2009]
Cień mi Twoje światło przysłonił
bo kiedy kocha się za bardzo
to pozwala się odejść
żal tylko
tak wiele niespełnionego
Mam zanucić może
"Między nami nic nie było"?
A te noce, a te gwiazdy...?
uśmiechy skradzione nie-naszemu czasowi i chwili
...
to nic już więcej nie znaczy
nigdy nie znaczyło?
idź
odejdź
niebo na Ciebie czeka
*
[2005]
Goniąc pustkę
mijam kolejny
ostry
zakręt korytarza
I widzę tylko
oczy obrazów
Krzyczę
a mury milczą
echem pokoleń
Hałas duszy
rozdarł się krzykiem
kolejnym dźwiękiem
oszukanego przeznaczenia
Przez łzy dostrzegłam
tylko na jedną sekundę
skraj czarnego płaszcza
Znów śmierć uciekła
z miejsca
gdzie w bezruchu trwała
wiara miliona pokoleń
tym razem - bezradna
*
[2006]
Wiersz natchniony Quo Vadis, w szczególności dwóch postaci: Eunice i Petroniusza.
Sen
zakradnie się cicho
i zabierze mi Ciebie
w wieczystą otchłań
Sen ukradnie
ostatnie wspomnienia
piękna i poezji
I gdy we śnie
trwając
nadal z uśmiechem
wyszepczesz mi
swoje ostatnie tchnienie
zasną z Tobą...
...a krew spływać będzie
po naszych ramionach
Dziękuję.
|
|