To on
przebija się przez granicę wieczności
kurtyny pytań i odpowiedzi
On
rękami drżącymi od strachu
rozdziera niepewność
On
pisze i rwie
tysiąc niewypowiedzianych słów
On
pali stare kości
wycina tępym nożem lata słodkiego snu
On
tańczy na pobojowisku
ze sznurem i żyletką pożegnalnego walca
Zawsze on
pod powieką chowa łzę
a w sobie żałobny marsz
Tylko on
wie jak to boli.
I nie przerywa tańca
w takt pogrzebowych dzwonów
w drewniane wrota trumny
A jednak pomyli kroki
jednak zgubi melodię
z brzękiem upadnie żyletka
(już z pierwszą kroplą krwi)
Gdy spytasz po prostu:
po co?
"Wampir"
To on mnie stworzył
on ukształtował
on dał nowe
życie
w
pustce
On słońce zgasił dla mnie
na zawsze
zamknął w więzieniu śmierci
w celi własnych
pragnień...
Klucza nie ma nawet sama Śmierć.
On dał wzrok
ślepy
jak pragnienie krwi
On otworzył drzwi do świata nocy
bez ludzi...
za to z setkami ofiar.
Otworzył oczy
na to co najbardziej boli
przerażenie
powoli ustający rytm serca
On dał nowe życie
jednocześnie
zabijając.
Na wieki.
____
"Granica wieczności" zapożyczona od jeszcze nie zrealizowanego pomysłu Dżu. Mam nadziję, że mnie za to nie udusisz;)
Wiersze oba ładne. Zauwazyłam, że przerzuciłaś się na "To on". Bardzo lubię takie powtórzenia. Moim zdaniem lepiej się czyta także takie wiersze i poprostu jest bardziej... jest poprostu to bardziej działające na twoją korzyść.
Szczerze to bardziej spodobał mi się "Samobójca". Te metafory i dobrane slowa odpowiednio bardzo mi się podobały. Z tych dwóch wierszy zwrociłam uwagę na takie zwrotki lub wyrażenia:
Cytat:
przebija się przez granicę wieczności
kurtyny pytań i odpowiedzi
zamknął w więzieniu śmierci
w celi własnych
pragnień...
Kurtyna... Kocham tez kurtynę i wszystkie z nią metafory.
Jaaa, śliczny ten "Samobójca"! Doskonałe połączenie niebalnej prostoty ze skomplikowanymi metaforami. Takie... płynne.
Poza tym końcówka jest boska! Ach, ach, ach... ach! I w dodatku kojarzy mi się miło - z pewną piosenką, w której tekście są takie słowa... "Zaplącze drogi, pomyli prawdy" (Grażyna Łobaszewska "Czas nas uczy pogody"). sliczne*-*
Za to "wampir" mnie nie zachwyca. Jest to ładny, poprawny wiersz, ale za mało w nim wampira, żeby mógł mówić o wampirze (Jesli rozumiesz, o co mi chodzi...)
Króciutki wierszyk, napisany dosłownie przed chwilą. Inspirowany piosenką "Tears from the moon", a raczej bardziej jej tytułem, bo sama piosenka jest średnia na jeża;>
"Łza"
Popatrz w niebo, tam --
to z księżyca spadła łza
gwiazdą rozbłysła na chwilę
sfrunęła na dół motylem
i przysiadła srebrzyście
na moim policzku...
Edit: O w mordę, moja skleroza... Zapomniałam napisać, że ten wiersz jest dedykowany Dżu. Chyba nie muszę Ci wyjaśniać, dlaczego?:>
Ładny, ale mnie nie zachwyca. Stać Cię na więcej, Ettari!
Przede wszystkim nie lubię rymów niedokładnych. Nie lubię rymów nieparzystych, typu ABAB. No i to, że wszystko jest mniej więcej zrymowane, a ostatnia linijka tak ni z gruszki, ni z pietruszki wyskakuje...
Za to przesłanie, sama treść wiersza śliczna :) Przynajmniej w mojej interpretacji. Ja już tak mam, że to, co niedopowiedziane, sama sobie dopowiadam :) Ale gdyby oprawa była lepsza... Ach, ach!
Pozdrawiam,
Nietoperek.
Merci:* Na tą ostatnią linijkę to właściwie nie miałam lepszego pomysłu... Niedorymowało mi się, no to tak zostało;>
Stać mnie na więcej? Co druga osoba mi to mówi, pod każdym wzgledem;> Ja po prostu jestem leniem patentowanym i nic na to nie poradzę... A może bym i poradziła, gdyby mi się chciało, ale przecież jestem leniem. Błędne kołoXD
Edit: O w mordę, moja skleroza... Zapomniałam napisać, że ten wiersz jest dedykowany Dżu. Chyba nie muszę Ci wyjaśniać, dlaczego?:>
O kureczka. Nie ma to jak mało ważne szczegółyXD <Dżu nie przyznaje się, że tak to skomentowała by już dawno^^>
Co do samego wiersza to jak dla mnie mało piszesz wierszy brzydkich. Zero dokładniej :P Ten również mi się podoba, a raczej jak to powiedziała ENek przesłanka.
W szczególności podoba mi się już sam początek.
"to z księżyca spadła łza
gwiazdą rozbłysła na chwilę "
*_*
Chociaż zmieniłabym troszkę ostatnią linijkę. Tak, żeby było bardziej rymowane.
Ale dziękuję, że to dla mnie :* <przudusza> :kiss: Już samo to może sprawić, że się wiersz podoba ;)
I wiem dlaczego chyba dla mnie ^^ XD A wsyzstko się zaczęło przez szukanie obrazków na deviancie...
Napisałam wczoraj cztery wiersze o_O ale tylko jeden względnie nadaje się to wklejenia... Mimo to ryzykuję i wklejam dwa == To pierwsze to raczej nie wiersz tylko taki zlepek słów, które akurat przychodziły mi do głowy, i wyszedł z tego taki dziwaczny kawałek tekstu...
och życie
czemu ty tak nie pachniesz?
tylko w czarno-białe paski
zwiędłą różą
praniem i obiadem
tak prozaicznie
"Sanctus"
Święty, święty, święty.
Przesuwają się obrazy
czarno-białe jak w starym filmie
spada lawina
zawodzenie skrzypiec gdzieś w głębi
jak płacz
rozpaczliwy żałosny
Sanctus Dominus
a może to płacz?
I gdzieś jesteś Ty
nie dzięki Twemu blaskowi
lecz poprzez ciemność która mnie spowija
ujrzałam Ciebie
czarno-białego
jak w starym filmie
- tym bardziej prawdziwego.
Gloria tua Deus Sabaoth
przyziemne łzy grzeszników
nie wzlatują w górę
na skrzydłach gołębi
nie zmienią się w perły
usłysz krzyki
rozpaczliwe zawodzenie
jak cichy szloch skrzypiec...
_______
rany... <idzie się schować> chyba wyszłam z wprawy =.=
*idzie szukać szczęki do piekła, bo aż tam opadła*
Ettari! Oba te wiersze są cudowne! Chociaż "Sanctus" podoba mi się bardziej. Może dlatego, że nieodłącznie kojarzy mi się z jedną z moich ulubionych piosenek Starego Dobrego Małżeństwa o tym samym tytule. I nawet pierwszy wers taki sam - "Święty, święty, święty - blask kłujący oczy..." *nuci*
Strasznie pesymistyczny ten "Sanctus", akurat na mój nastrój. Zresztą, co ja Ci będę mówić? Nie umiem komentować wierszy, mogę tylko powiedzieć, że bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam,
Nietoperz wrócony do życia.
Wróciła żeś! <ściska> :] Dziękuję Ci bardzo :* Nie wiedziałam, że aż tak dobrze mi wyszło...
Vea/Ettari
To po kolei ^^
Pierwszy wiersz - podobało mi się bardzo to, że najpierw opisywałaś po kolei te "rzeczy" a w drugiej to wszystko odwróciłaś. Te pytania w drugiej strofie... Sam początek już mi się podobał. I na końcu "tak prozaicznie". Jestem jak najbardziej na tak:) Ładny, krótki i treściwy - mam nadzieję, że nic więcej dodawać nie muszę;)
Drugi wiersz "Sanctus" - ten na pewno będzie jednym z tych, który podoba mi się najbardziej w twojej całej twórczości! I jeszcze ten motyw z płaczem i skrzypcami *_* Śliczny. Najgenialniejsza moim zdaniem jest ostatnia strofa. I ten wstęp:
Cytat:
Gloria tua Deus Sabaoth
przyziemne łzy grzeszników
I wstawki łacińskie... I jeszcze ten fragment:
Cytat:
lecz poprzez ciemność która mnie spowija
ujrzałam Ciebie
czarno-białego
jak w starym filmie
- tym bardziej prawdziwego.
Właśnie doszłam do wniosku, że ile ja zawsze kombinuję, żeby powiedzieć poprostu, że mi się bardzo podoba ^^
Nie. Proszę. Nie tak. W sumie u Ciebie jest lepiej niż u Dżu. Mniej patosu, a tym samym mniej kiczu. Postawcie na prostotę dziewczyny, bo wiem, że potraficie. Etti wiersz pierwszy, a przynajmniej jego pierwsza część, to rzeczywiście tylko wyliczenie. Trudno to ukryć. :P Potem mamy dość banalne podsumowanie. To znaczy pomysł nie jest zły, ale brakuje w tym czegoś więcej. Jakiejś głębi. Drugi wiersz również jest przesadzony. Mnie to już nie zachwyca. Ani te dwa wiersze, ani poprzednie. Metafory udziwnione, a przez to śmieszne. Jestem na nie.
Przepraszam Etti, ale wiem, że potrafisz lepiej. Zrozum to tak, jak ja kiedyś zrozumiałam. A teraz próbuję dojść do perfekcji. Wciąż próbuję.
Dziękuję dziewczyny:* Sh'eeny - konstruktywna krytyka zawsze się przyda:) Niemniej jednak mam kompletny i totalny zastój wierszowy od czerwca zeszłego roku, czyli ponad pół roku. Nie wiem, czy w ogóle będę jeszcze pisać wiersze (mam nadzieję że tak), ale jeśli zacznę, będą one na pewno inne od poprzednich. Nie wiem, na czym będzie polegała ta zmiana, ale na pewno się pojawi. Nie potrafię już w miarę dobierać słów, chociaż pomysłów mam wiele. Coś się we mnie przełamało. Po prostu nie potrafię. Co do dużych ilości metafor, to zawsze je lubiłam:) I nie ukrywam, że łatwiej jest przeładować wiersz różnymi środkami poetyckimi niż zawrzeć tę samą treść w niewielu słowach.
Jeżeli zabiorę się jeszcze do wierszy, wezmę pod uwagę Twoje rady. Chociaż nie wiem, czy potrafię lepiej...
Chyba rzeczywiście lepiej nie potrafię... Czuję, że piszę te wiersze bez emocji, sama "Wena" (jakaś podrobiona zresztą) nie wystarczy... Trzeba chyba cierpieć jak romantycy żeby stworzyć coś naprawdę wartościowego...
"Lalka"
To ja wiecznie
niedorosła
z lizakiem
rozsądku metr pięć w kapeluszu
w stuletniej szufladzie
dziewięćdziesiąt dziewięć twarzy
(setna się nie zmieściła)
moich nie moich
oczy mi przykleili
niewidzące
rzęsy i paznokcie z plastiku
nie chcą mnie już czesać
platikowym grzebieniem w dwa warkocze
wyrosłaś mówią
nie wypada
w podskokach przez ulicę narażać się
na plastikową śmierć
STOP czerwone światło
pisk jej czy hamulców - nie wiem
nie krzycz to nie krew
to tylko na asfalcie
skrawek czerwonej sukienki
ona nie była prawdziwa
kierowca wsiada do samochodu
odjeżdża
odchodzi staruszka z siatkami
młoda kobieta pochyla się nad wózkiem
zmyślona tragedia nikogo nie wzrusza
"Galatea"*
Na początku był marmur
- gęsta, nieczuła bryła
Iskra i nagłe pragnienie
i myśl co żar wznieciła
i był ktoś kto czar rzucił
dłutem, jak różdżką, obdarzył
rząd bezdusz tysiącem twarzy
a swoją namiętność przełożył
na niemy język rzeźbiarzy
I byłaś ty w chłodzie ciszy
w dotyku bez wzajemności
wyniosła jak dumne piękności
bogiń.
Lecz tylko tobie oddano
oddechu przeczystą iskrę
i tylko twój wyróżniony
kamienny wdzięk ponad wszystkie
Jak one wszak byłaś marmurem
w nieboskie ręce oddanym
- twój kształt z pustki łzą oczyszczony
bo byłaś marmurem
- kochanym.
* Pamiętacie legendę o Pigmalionie? Wyrzeźbił sobie kobietę idealną i zakochał się w niej, a wzruszona miłością Afrodyta ożywiła rzeźbę (która miałą na imię Galatea)
Pierwszy wiersz jakoś do mnie nie trafił. Nie, żeby był zły, ale zwyczajnie zabrakło mi w nim „tego czegoś”. Chociaż przyznaję, że sam pomysł miałaś ciekawy. Pisałam Ci już to na gg, ale może to tylko moje wrażenie, że masz choćby trochę inny styl. A może to właśnie dlatego, że długo nic nie pisałaś? (albo ja nie czytałam :P) W każdym razie, dobrze że znowu zamieściłaś :)
Za to w drugim wierszu jest mnóstwo tej magii poezji (dobra, już nie szaleję ze zwrotami xD), tego „czegoś”, co sprawiło, że od razu mi się spodobał. Nawet bardzo.
Cytat:
Iskra i nagłe pragnienie
i myśl co żar wznieciła
i był ktoś kto czar rzucił
dłutem, jak różdżką, obdarzył
rząd bezdusz tysiącem twarzy
a swoją namiętność przełożył
na niemy język rzeźbiarzy
Zacytowany tu fragment to tylko cześć tego, co mi się strasznie podobało. I później to: „I byłaś ty w chłodzie ciszy
w dotyku bez wzajemności”
Miało coś w sobie. Śliczne. Chyba musze przeczytać ten mit.
Jedynie, co trochę mi rytm zaburzyło było: „wyniosła jak dumne piękności
bogiń.”
Ale tak to cudne, miodne i orzeszkowe. Bardzo orzeszkowe.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach